Opublikowany przez: Aleksandra Wiktoria 2015-07-10 14:38:10
pixabay.com
Gdy poznaliśmy nasze dziewczynki, bardzo się cieszyłam, że nie mają problemu z przytulaniem się do nas, chętnie szły na ręce, siadały na kolanach i pozwalały się całować. Dopiero po jakimś czasie zorientowałam się, że (szczególnie Kruszynka) owszem najchętniej nie schodziłaby z naszych rąk, pozwala się przytulać, ale sama się do nas nie przytula. Szczerze mówiąc zrozumiałam to dopiero wówczas, gdy sytuacja zaczęła się już zmieniać. Gdy jej małe rączki zaczęły mnie mocno obejmować z całej siły uświadomiłam sobie, że wcześniej tego nie robiła.
Podobnie wyglądała sytuacja z maskotkami i lalkami - wszystkie szły w kąt, a jak chciałam położyć jakąś na noc u Myszki w łóżku, żeby czuła się bezpieczniej, ona od razu ją wyrzucała. Przez długi czas bawiły się tylko samochodami i klockami.
O ich wzajemnych stosunkach to już w ogóle nie będę pisała, ale bardzo mylą się wszyscy Ci, którzy myślą, że dziewczynki są ze sobą tak bardzo zżyte, bo razem tyle przeszły i razem zostały adoptowane. Nic bardziej mylnego, ale o tym innym razem.
Po roku bycia razem sytuacja bardzo się zmieniła. Dziewczynki stały się bardziej delikatne, wrażliwe i nie mają już najmniejszych problemów z okazywaniem czułości. Gdy widzą, że ktoś z rodziny jest smutny - od razu biegną żeby go przytulić, gdy widzą, że ktoś się uderzył - zjawiają się aby podmuchać zranione miejsce, a całusy rozdają na prawo i lewo z uśmiecham na ustach.
Nadal odwiedzamy naszą chorą babcię, gdy ostatnio prowadziłyśmy z siostrą babcię do łazienki Myszka podtrzymywała ją za plecy i w odpowiednich momentach podawała laskę. Kruszynka, jak tylko babcia zakaszle podaje jej miskę, a później coś do picia. Nikt im nie każe tego robić, ba nawet nikt ich o to nie prosi, one tak same z siebie chcą pomóc.
Samochody i pociągi także muszą coraz częściej ustępować miejsca lalkom. Dziewczynki urządzają herbatki dla misiów, gotują obiady dla pluszowej rodzinki Świnki Peppy, karmią lalki zarówno butelkami jak i łyżeczkami, oczywiście sadzając je sobie na kolankach, zabierają je na spacer do parku, do lekarza, do dentysty, huśtają na huśtawkach, śpiewają dla nich, tańczą trzymając je na rękach, usypiają śpiewając "aaa", i co mnie najbardziej wzruszyło, przed snem czytają lalkom bajki trzymając je za rękę.
Co zrobiliśmy aby je tego nauczyć? Niby nic specjalnego, po prostu staramy się być dobrymi rodzicami.
Dzieci uczą się obserwując nas - dorosłych, a szczególnie rodziców. Ważne jest nie tyko to jak odnosimy się do nich samych, maluchy przyglądają się także jak traktujemy innych ludzi, współmałżonka czy własnych rodziców. Okazując sobie wzajemnie czułość dajemy dzieciom przykład jak powinny się zachowywać w kontaktach z bliskimi osobami.
Dzieci otoczone miłością i czułością nie tylko traktują tak później innych ludzi, ale także stają się bardziej pewne siebie oraz własnych wartości, czują się bezpieczne i kochane.
Przytulajmy więc nasze dzieci i okazujmy im jak najwięcej czułości zanim powiedzą nam "Nie przed szkołą, koleżanki patrzą!"
Zapraszamy na bloga autorki artykułu, mamy dwóch córek: Myszki i Kruszyki:
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.